sobota, 26 października 2013


"Odrzucenie Nicei byłoby korzystne" Spodziewana propozycja Hiszpanii odejścia od zapisów nicejskich, regulujących system głosowania w Unii Europejskiej, byłaby korzystnym kompromisem - uważa prof. Artur Nowak-Far z SGH. Jak donosi madrycka prasa, Hiszpania zgodziłaby się na nowy system podejmowania decyzji w Radzie Unii, jeśli kraje blokujące daną decyzję reprezentowałyby 66 proc. ludności Wspólnoty. Projekt Konstytucji Europejskiej przewiduje 60 proc. W opinii profesora Artura Nowaka-Fara, który jest znawcą traktatów europejskich, to dobry pomysł - także dla Polski - bo pozwalający nam łatwiej zbudować tak zwaną koalicję blokującą, choć mimo wszystko zapis nicejski byłby lepszy" - zaznaczył profesor. W Nicei postanowiono, że decyzje w Radzie Unii Europejskiej będą podejmowane większością głosów. Europejskie potęgi: Niemcy, Francja, Wielka Brytania i Włochy, otrzymały po 29 głosów, Hiszpania i Polska po 27. Taki system dawał nam bardzo silną pozycję w Unii. Tymczasem zgłoszona pod dyskusję propozycja unijnej konstytucji przewiduje powiązanie siły głosu danego kraju z liczbą jego ludności. Decyzja w Radzie Unii zapadałaby, gdyby poparło ją co najmniej 13 krajów członkowskich reprezentujących 60 proc. ludności Wspólnoty. W takim przypadku bardzo wzrosłaby pozycja Francji i Niemiec mających razem 160 milionów obywateli. Francja i Niemcy przy poparciu którejkolwiek z pozostałych dwóch unijnych potęg przeforsowałyby każdą decyzję. Ewentualne podniesienie bariery do 66% ludności Unii oznacza, że w tym układzie zaczęłaby się też liczyć Polska i Hiszpania. Polsce, dla utworzenia koalicji blokującej, wystarczyłoby uzyskanie poparcia dwóch dużych krajów członkowskich. Mogłyby to być na przykład Niemcy i Francja, więc - wydaje się - dla unijnych potęg jest to też pomysł wart rozważenia.

Informację przygotował http://www.infosekret.pl - Prywatny Detektyw